Konferencje 2016
Konferencja 9.08.2016 r.
Wielu z nas już od kilkunastu dni (choć niektórzy może od kilku dni, a może w ogóle od wczoraj lub dzisiaj) wędruje szlakami Szczecińskiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę. W tym roku ta nasza droga do Matki Bożej Częstochowskiej jest szczególna...
PODRÓŻNYCH W DOM PRZYJĄĆ ks. Łukasz Śniady
Wielu z nas już od kilkunastu dni (choć niektórzy może od kilku dni, a może w ogóle od wczoraj lub dzisiaj) wędruje szlakami Szczecińskiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę. W tym roku ta nasza droga do Matki Bożej Częstochowskiej jest szczególna. Przypada ona bowiem w roku Światowych Dni Młodzieży, które dopiero co zakończyły się w Krakowie, a które przeżywaliśmy pod hasłem: „Błogosławieni miłosierni albowiem oni miłosierdzia dostąpią” (Mt 5,7). Przypada ona również w roku wielkiego jubileuszu – w Roku Miłosierdzia, który od 08 grudnia 2015r. do 20 listopada 2016r.trwa w Kościele.
Dlatego też podczas tegorocznego pielgrzymiego szlaku pragniemy pochylać się nad uczynkami miłosierdzia co do duszy i co do ciała. Zresztą bardzo mocno zaprasza nas do tego papież Franciszek, który często powtarza, że we współczesnym świecie tak bardzo potrzeba jest świadczenia miłosierdzia właśnie poprzez konkretne postawy i działania. Chcemy więc Kochani Pielgrzymi zająć się podczas dzisiejszego etapu kolejnym z listy uczynków miłosierdzia co do ciała, a jest nim uczynek: PODRÓŻNYCH W DOM PRZYJĄĆ.
Chcąc, na dosłownie chwilkę, wejść w genezę tego uczynku miłosierdzia trzeba nam odwołać się do czasów przed biblijnych, kiedy to nomadyczny styl bycia polegający na częstym przemieszczaniu się i zmianie miejsca przebywania, był nieodzownym składnikiem życia. Wielu ludzi wędrowało z miejsca na miejsce
w związku z różnymi pojawiającymi się trudnościami, czy zagrożeniami lub po prostu w konsekwencji zmieniających się warunków żywieniowo-gospodarczych na zajmowanym dotychczas terenie. Nasi praojcowie nie zawsze mieli określony cel wędrówki = drogi, często pozostawał on nieznany, co powodowało, iż podróż nabierała znamion swoistej tułaczki.
Na kartach Pisma świętego niejednokrotnie możemy znaleźć motyw
wędrówki = drogi, do której danego człowieka, czy jak w przypadku Izraela, cały naród zapraszał Bóg. Warto tu tylko wspomnieć, iż w sytuacji, gdy Bóg zaprasza do drogi należałoby nam mówić już nie tyle o wędrówce, czy podróży ale raczej
o pielgrzymce. Pierwszy taki motyw znaleźć możemy już w księdze Rodzaju, kiedy po swoim grzechu Adam i Ewa muszą opuścić rajski Ogród i udać się w nieznanym kierunku. W tej samej księdze odnajdujemy również postać Abrahama, który zostaje przez Boży głos zaproszony do wyjścia z Ur Chaldejskiego do ziemi, którą sam Bóg mu wskaże (Rdz 12,1-4). Właśnie w postawie Abrahama znajdujemy bardzo ważną cechę w stosunku do podróżnych, która dzisiaj także jest bardzo
pożądana – gościnność. Abraham widząc trzy osoby zbliżające się do jego namiotu, wyszedł im na spotkanie i przyjął w gościnę (Rdz18,3). Tradycja chrześcijańska pięknie przedstawiła ten gest Patriarchy powiadając, iż z jednej strony Abraham przyjął trzech podróżnych, z drugiej zaś udzielił gościny samemu Bogu. Nie dziwi więc fakt, że do naszych czasów przetrwało i jest ciągle aktualne przysłowie: Gość
w dom, Bóg w dom. To największa zapłata za cnotę gościnności.
Bardzo ciekawe jest, że w Biblii Bóg broni wszystkich tułaczy, cudzoziemców
i wędrowców. Wielokrotnie przypomina Izraelitom o obowiązku zatroszczenia się
o przybyszów, o potrzebie nie uciskania ich (Kpł 19,13). Jednocześnie przypomina, że jest obecny pośród tych, którzy wyruszają w drogę, co udowadniał Narodowi Wybranemu, który tułał się po pustyni (Wj 14, 19-20; Pwp 1,33).
Wreszcie w Nowym Testamencie Pan Jezus sam jawi się nam jako wieczny wędrowiec. Na pytanie o zamieszkanie odpowiada: Lisy mają nory, a ptaki podniebne – gniazda lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł położy
(Mt 8,20; Łk 9,58). Od samego początku przyjścia na ten świat Pan Jezus nie miał własnego kąta. Narodził się w marnej stajence w Betlejem, potem musiał uciekać do Egiptu. Wreszcie, gdy zaczął swoją publiczną działalność, długie godziny spędzał na przechodzeniu z miasta do miasta, z wsi do wsi, aby głosić królestwo Boże, nauczać
i uzdrawiać. Jezus był wiecznie w drodze, dlatego przedstawiając obraz Sądu Ostatecznego (Mt 25, 31-46) tak mocno podkreśla, że jest obecny w każdym człowieku, a zwłaszcza w ludziach najbardziej potrzebujących, wymieniając wśród nich właśnie wędrowców, tułaczy, przybyszów (Mt 25, 35; Mt 25,43). Jakże silny akcent Jezus kładzie na to, żeby dostrzegać Jego samego w drugim człowieku także tym, który staje się przybyszem. Czyż to Kochani nie jest właśnie miłosierdzie, które wyraża się najpierw w dostrzeżeniu tego, że mój brat, moja siostra potrzebują pomocy, a potem już w konkretnym czynie i postawie wobec nich.
Czas pieszej pielgrzymki jest wspaniałą okazją, żeby poczuć się trochę, jak tacy wędrowcy, może w pewnym sensie tułacze. Dochodząc do kolejnych miejscowości noclegowych liczymy na to, że gospodarze przyjmą nas pod swój dach, poczęstują jakimś posiłkiem, dadzą miejsce do przespania nocy. To piękne doświadczenie! Pomyślmy jednak Kochani, że dla wielu naszych braci i sióstr taki styl życia to codzienność, a dla jeszcze większej liczby spośród nich własny kącik do przenocowania, posiłek, czy wysuszone i świeże ubranie to dalekie marzenie.
Dzisiaj jest tak wiele biedy duchowej, ale niestety i materialnej. Myślę, że możemy ją spotkać właściwie na każdym kroku. Poprzez uczynki miłosierdzia co do ciała Pan Jezus skłania nas do refleksji nad naszą postawą wobec najbiedniejszych
z biednych, jak często zwykła mówić bł. Matka Teresa z Kalkuty. Jaka jest więc moja postawa wobec moich braci i sióstr, którzy nie mają się gdzie podziać? Czy ja potrafię i chcę im pomóc? Czy potrafię okazać im gościnę? Pewną piękną tradycją pozostaje „puste miejsce” przy stole podczas Wieczerzy Wigilijnej, jednakże często jest to już tylko zwyczaj, który nawet gdyby nadarzyła się „okazja” wcale nie zostałby zastosowany. Ach jakże cudownie byłoby, gdyby takie „puste miejsce” przy stole, „puste miejsce” w moim serce pozostawało do zapełnienia, wykorzystania przez różnych przybyszów w ciągu każdego dnia naszego życia.
Chrystus zwłaszcza w Roku Miłosierdzia zaprasza nas Kochani Pielgrzymi, abyśmy byli hojni w przyjmowaniu, w pomaganiu przybyszom, podróżnym, wędrowcom, chociaż przez mały gest. Jednakże pragnie zwrócić także naszą uwagę na fakt, iż takiego gestu zainteresowania i przyjęcia wymagają od nas również ludzie, którzy powracają ze swojej wędrówki upadku, grzechu, niewiary. Bądźmy więc ludźmi miłosierdzia na jak najszerszych frontach!