Konferencje 2016

Konferencje 2016 27 lipca 2016 wyświetleń: 1355

Konferencja 26.07.2016 r.

Zanim wstąpiła do zakonu, w umowie o pracę zastrzegła sobie prawo do Mszy i rekolekcji. Jej widzenia Jezusa Miłosiernego zmieniły teologię XX wieku.

Zakonnica, która zmieniła teologię

Zanim wstąpiła do zakonu, w umowie o pracę zastrzegła sobie prawo do Mszy i rekolekcji. Jej widzenia Jezusa Miłosiernego zmieniły teologię XX wieku. 

Mając 20 lat Helena Kowalska (takie było jej imię chrzcielne) wstąpiła do zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia i otrzymała imię Faustyna. Decyzję wstąpienia do klasztoru podjęła, jak to po latach opisała w "Dzienniczku", podczas zabawy tanecznej:  „W chwili kiedy zaczęłam tańczyć, nagle ujrzałam Jezusa obok, Jezusa umęczonego, obnażonego z szat, okrytego ranami, który mi powiedział: "Dokąd cierpiał będę i dokąd Mnie zwodzić będziesz?".
To była chwila, która dała jej siłę, by pokonać wszelkie przeszkody: sprzeciw rodziców, brak posagu (dawniej wstępując do zakonu trzeba było wnieść posag), własny lęk i niezdecydowanie.
Faustyna urodziła się w 1905 r. w wielodzietnej, biednej rodzinie wiejskiej. Mając 16 lat zaczęła pracować w mieście jako służąca. Jak ważne było dla niej życie duchowe, pokazuje fakt, że w umowie o pracę zastrzegła sobie prawo odprawiania dorocznych rekolekcji, codzienne uczestnictwo we Mszy św. oraz możliwość odwiedzania chorych i potrzebujących pomocy.
Po czterech latach pracy wstąpiła do zakonu, w którym przeżyła 13 lat. W tym czasie wielokrotnie objawiał jej się Jezus przekazując orędzie miłosierdzia, które Faustyna zapisywała w swoim "Dzienniczku", tłumaczonym dziś na wiele języków. S. Faustyna pisało go na polecenie spowiednika – ks. M. Sopoćko.
Jedno z objawień Faustyny zaowocowało znanym obecnie w całym świecie obrazem Jezusa Miłosiernego. Święta opisuje to pod datą 22 lutego 1931. Przebywała wtedy w Płocku: „Wieczorem, kiedy byłam w celi, ujrzałam Pana Jezusa ubranego w szacie białej. Jedna ręka wzniesiona do błogosławieństwa, a druga dotykała szaty na piersiach. Z uchylenia szaty na piersiach wychodziły dwa wielkie promienie, jeden czerwony a drugi blady (...) Po chwili powiedział mi Jezus: "wymaluj obraz według wzoru, który widzisz, z podpisem: Jezu, ufam Tobie".
Obraz  powstał dopiero kilka lat później, choć s. Faustyna próbowała spełnić to polecenie Jezusa od razu. Nawet otrzymała w tym celu od przełożonej farby i pędzel. Jednak dopiero w Wilnie spotkała spowiednika, który jej uwierzył i zajął się sprawą namalowania obrazu. Znalazł malarza – Eugeniusza Kazimirowskiego i wtajemniczył go w całą sprawę, tak, że malarz musiał zrezygnować ze swoich wizji  i malować pod dyktando s. Faustyny. Ona odwiedzała malarza raz lub dwa razy w tygodniu i korygowała pracę. Ks. Sopoćko płacił za pracę malarza, a potem doprowadził do pierwszego publicznego uczczenia tego obrazu w Ostrej Bramie na zakończenie jubileuszu Odkupienia świata w dniach 26-28 kwietnia 1935 r. Został on umieszczony wysoko w oknie Ostrej Bramy i widać go było z daleka. Uroczystość ta zbiegła się z pierwszą niedzielą po Wielkanocy, tzw. niedzielą przewodnią, która - jak twierdziła siostra Faustyna - miała być przeżywana na polecenie Chrystusa jako święto Miłosierdzia Bożego. Ksiądz Michał Sopoćko wygłosił wówczas kazanie o Bożym Miłosierdziu – wtedy s. Faustyna widziała jak Jezus na obrazie ożył, a promienie przenikają do serc ludzkich. W drodze powrotnej widziała demony, które wyszły z serc ludzkich. Diabeł nienawidzi Miłosierdzia! Na polecenie Chrystusa, przekazane przez Faustynę, pierwsza niedziela po Wielkanocy miała być – i obecnie rzeczywiście jest – obchodzona jako Niedziela Miłosierdzia.                                                                                                                               W 1936 r. stan zdrowia siostry Faustyny pogorszył się znacznie, stwierdzono u niej zaawansowaną gruźlicę. Od marca tego roku do grudnia 1937 r. przebywała na leczeniu w szpitalu na krakowskim Prądniku Białym. Wiele modliła się w tym czasie, odwiedzała chorych, a umierających otaczała szczególną modlitewną pomocą. Po powrocie ze szpitala pełniła przez pewien czas obowiązki furtianki. Starała się bardzo, by żaden ubogi nie odszedł bez najmniejszego choćby wsparcia od furty klasztornej. Wywierała bardzo pozytywny wpływ na wychowanki Zgromadzenia, dając im przykład pobożności i gorliwości, a zarazem wielkiej miłości. W kwietniu 1938 r. nastąpiło gwałtowne pogorszenie stanu zdrowia siostry Faustyny. Ksiądz Michał Sopoćko udzielił jej w szpitalu sakramentu chorych, widział ją tam w ekstazie. Po długich cierpieniach, które znosiła bardzo cierpliwie, zmarła w wieku 33 lat - 5 października 1938 r.
W ostatnich latach życia bardzo cierpiała – trawiła ją gruźlica, była też niezrozumiana przez współsiostry, które czyniły jej wiele przykrości, ponadto w mistyczny sposób przeżywała w sobie cierpienia Jezusa.
Papież Jan Paweł II beatyfikował Faustynę Kowalską 18 kwietnia 1993 r. Relikwie s. Faustyny znajdują się w Krakowie-Łagiewnikach, gdzie mieści się sanktuarium Miłosierdzia Bożego odwiedzane przez setki tysięcy wiernych z kraju i z całego świata. Ale także w różnych innych miejscach świata, np. w naszym Myśliborskim Sanktuarium Miłosierdzia Bożego. Zapraszamy tam na jej urodziny 25 sierpnia. Tort urodzinowy już się piecze! Pielgrzymka wychodzi ze Słonecznego 23 sierpnia wczesnym rankiem.
W swoim "Dzienniczku" s. Faustyna zapisała w 1934 r.: „Czuję dobrze, że nie kończy się posłannictwo moje ze śmiercią, ale się zacznie. O dusze wątpiące, uchylę wam zasłony nieba, aby was przekonać o dobroci Boga, abyście już więcej nie raniły niedowierzaniem Najsłodszego Serca Jezusa. Bóg jest miłością i Miłosierdziem”.
Jezus, który wielokrotnie objawiał się Faustynie, kazał jej zapisać takie słowa: „Córko moja miłowana, mów światu o moim miłosierdziu, o mojej miłości. Palą mnie płomienie miłosierdzia, pragnę je wylewać na dusze ludzkie. O jaki mi ból sprawiają, kiedy ich przyjąć nie chcą.
Córko moja, czyń co jest w twej mocy w sprawie rozszerzenia czci miłosierdzia mojego, ja dopełnię czego ci nie dostawa. Powiedz zbolałej ludzkości, niech się przytuli do miłosiernego serca mojego, a ja ich napełnię pokojem.
Powiedz, córko moja, że jestem miłością i miłosierdziem samym. Kiedy dusza zbliża się do mnie z ufnością, napełniam ją takim ogromem łaski, że sama w sobie tej łaski pomieścić nie może, ale promieniuje na inne dusze.
Dusze, które szerzą cześć miłosierdzia mojego, osłaniam je przez życie całe, jak czuła matka swe niemowlę, a w godzinę śmierci nie będę im sędzią, ale miłosiernym zbawicielem. W tej ostatniej godzinie nic dusza nie ma na swą obronę, prócz miłosierdzia mojego; szczęśliwa dusza, która przez życie zanurzała się w zdroju miłosierdzia, bo nie dosięgnie jej sprawiedliwość.
Wszystko co istnieje, jest zawarte we wnętrznościach mojego miłosierdzia, głębiej niż niemowlę w łonie matki. Jak boleśnie rani mnie niedowierzanie mojej dobroci. Najboleśniej ranią mnie grzechy nieufności_.
Faustyna Kowalska została ogłoszona świętą 30 kwietnia 2000 r. Uroczystość kanonizacji przypadła w II Niedzielę Wielkanocną, którą Jan Paweł II ustanowił świętem Miłosierdzia Bożego. Nawiedzając w 1997 r. sanktuarium Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach Ojciec Święty powiedział: - Dziękuję Opatrzności Bożej, że dane mi było osobiście przyczynić się do wypełnienia woli Chrystusa przez ustanowienie święta Miłosierdzia Bożego. Tu, przy relikwiach błogosławionej Faustyny Kowalskiej, dziękuję też za dar jej beatyfikacji. Nieustannie proszę Boga o "miłosierdzie dla nas i świata całego".
Od Faustyny pochodzi pięć form czci Miłosierdzia:
.obraz Miłosierdzia Bożego
.Koronka do Miłosierdzia Bożego;
.Godzina Miłosierdzia (godz. 15, w której Jezus skonał na krzyżu);
.Litania;
.Niedziela Miłosierdzia.

W ikonografii św. Faustyna przedstawiana jest w czarnym habicie, w stroju swego zgromadzenia.

Uzdrowieni za przyczyną Siostry   Faustyny

 

 

 

Miłosierdzie Boże to ratunek dla potrzebujących pomocy. Wielu ludzi ufnie zwraca się z prośbami do Pana Jezusa Miłosiernego, za pośredniczkę wybierając sobie św. Faustynę. Niezliczone są cuda, jakich proszący doznają i łaski, jakie otrzymują. Opisane niżej przykłady są tylko kroplą w morzu Bożego miłosierdzia.

 

 

 

 

 

Cudownie wyleczony z raka

Pewien mężczyzna zachorował na raka. Wyznaczono mu termin operacji. Jego krewna, siostra zakonna, wysłała mu obrazek Jezusa Miłosiernego i poleciła odmówić nowennę. Posłała mu też kwiatek z grobu siostry Faustyny, znajdującego się w klasztornym ogrodzie. Mężczyzna przyłożył go do chorego miejsca. Siostry w klasztorze również modliły się o zdrowie dla chorego.
Kiedy nadszedł czas badań przedoperacyjnych, okazało się, że guz nagle zniknął. Do dziś lekarze nie wiedzą, jak to się stało.

 

 

 

 

 

Kobieta cierpiąca na krwotok
Pewna kobieta od lat cierpiała na dolegliwości w jamie brzusznej i związane z tym krwotoki. Od czasu I Komunii świętej zapomniała o Bogu. Jej życie wypełniała praca i opieka nad chorą matką, babcią i dwojgiem dzieci. Na chodzenie do kościoła brakło czasu. Któregoś dnia, po kolejnym krwotoku, lekarz stwierdził zmiany nowotworowe narządu rodnego. Wtedy kobieta zwróciła się myślą ku Bogu. Odszukała zakurzone Pismo Święte. Kiedy otwarła księgę, przeczytała słowa o uleczeniu przez Jezusa kobiety cierpiącej na krwotok. Zrozumiała, że to sam Bóg przemówił do niej. Uwierzyła, że On może ją uleczyć i od tego dnia gorąco zaczęła gorąco się modlić. Po wielu latach poszła do kościoła. Krwotoki ustąpiły, a nowotwór zniknął. Od tego dnia kobieta stara się o szerzenie czci Bożego Miłosierdzia i modli się o łaskę nawrócenia dla tych, którzy żyją z dala od Boga.

 

aktualizowano: 2016-07-27
cofnij drukuj do góry