konferencje 2015
Konferencja 29.07.2015
Przemierzając szlak pielgrzymi i zdążając do Częstochowy przechodzimy przez wiele miejscowości, miast, miasteczek, wsi, gdzie mijamy różne kościoły. Są wśród nich małe i skromne świątynie, są równiez bogato zdobione zabytki, są większe i mniejsze sanktuaria....
Ks. Marcin Szczodry
Modlimy się w intencji małżeńst i rodzin - Stworzyć domowy Kościół
Przemierzając szlak pielgrzymi i zdążając do Częstochowy przechodzimy przez wiele miejscowości, miast, miasteczek, wsi, gdzie mijamy różne kościoły. Są wśród nich małe i skromne świątynie, są równiez bogato zdobione zabytki, są większe i mniejsze sanktuaria, są kościoły stare, zabytkowe, są również budowle współczesne. W całej tej różnorodności cechą wspólną świątyń jest to, że są to miejsca, które mają pomagać nam w spotkaniu z Bogiem; są to miejsca, w których gromadzi się wspólnota Kościoła, aby razem pielgrzymować w wędrówce wiary.
O małżonkach chrześcijańskich, którzy zawarli sakramentalny związek małżeński mówimy, iż tworzą oni domowy Kościół. Co to oznacza? Jak buduje się ten domowy Kościół?
Możemy powiedzieć, że tak jak nasz krajobraz jest bogaty w różne kościoły – budowle, tak samo krajobraz domowych Kościołów jest bardzo różnorodny. Mąż i żona wraz ze swoimi dziećmi budują duchową wspólnotę, która przybiera bardzo specyficzny kształt, który zależy od ich temperamentów, charakterów, duchowości, całego bogactwa historii życia. Pewne elementy „wyposażenia” domowego Kościoła są jednak niezmienne (tak jak wspólne wszystkim kościołom – budynkom są ołtarz, ambona, tabernakulum, konfesjonały...). Przyjrzyjmy się (razem z papieżem Franciszkiem) „wysposażeniu” domowego Kościoła, aby – jeśli już tworzymy wspólnotę małżeńską – sprawdzić, czy o czymś nie zapomnieliśmy w naszym małżeństwie; jeśli natomiast jeszcze jesteśmy na etapie rozeznawania swojego powołania – aby mieć świadomość, o co należy zadbać, aby nasz domowy Kościół stanął na solidnych fundamentach
1. Miłość
Kiedy mężczyzna i kobieta zawierają sakrament małżeństwa, Bóg, «odzwierciedla się» w nich, nadaje im własne rysy i niezatarty charakter swojej miłości. Małżeństwo jest ikoną miłości Boga do nas. Również Bóg jest bowiem komunią: trzy Osoby — Ojciec, Syn i Duch Święty — żyją od zawsze i na zawsze w doskonałej jedności. I to jest właśnie tajemnica małżeństwa: Bóg tworzy z dwojga małżonków jedną egzystencję. Biblia stosuje mocne wyrażenie, mówiąc: «jedno ciało», tak ścisła jest więź mężczyzny i kobiety w małżeństwie. I to jest właśnie tajemnica małżeństwa: miłość Boga, która odzwierciedla się w parze, postanawiającej żyć razem.
Św. Paweł w Liście do Efezjan uwydatnia fakt, że w chrześcijańskich małżonkach odzwierciedla się wielka tajemnica: więź ustanowiona przez Chrystusa z Kościołem, więź oblubieńcza (por. Ef 5, 21-33). Kościół jest Oblubienicą Chrystusa. Mężczyzna i kobieta poprzez sakrament małżeństwa są uświęcani w swojej miłości i otrzymują autentyczną misję, aby mogli uwidaczniać, począwszy od rzeczy prostych, zwyczajnych, miłość, jaką Chrystus kocha swój Kościół, dając wciąż życie za niego, w wierności i służbie.
2. Modlitwa osobista, małżeńska i rodzinna
Naprawdę wspaniały jest zamysł wpisany w sakrament małżeństwa! I urzeczywistnia się w prostocie, a także w kruchości ludzkiej kondycji. Wiemy dobrze, ile trudności i prób napotykają małżonkowie w swoim życiu... Ważne jest, by zachowywać żywą więź z Bogiem, która jest podstawą więzi małżeńskiej. A prawdziwa więź jest zawsze z Panem. Kiedy rodzina się modli, więź się utrzymuje. Kiedy małżonek modli się za małżonkę, a małżonka modli się za małżonka, ta więź staje się mocna; jedno modli się za drugie.
Każdy z nas uczy się modlitwy przez całe życie. Bo każdy etap życia domaga się swojej „formy” relacji z Bogiem. Inaczej modliliśmy się będąc dziećmi, inaczej w wieku młodzieńczym, inna (w formie) powinna być też modlitwa małżonków (jeżeli w naszym życiu modlitwy nic się nie zmienia to znaczy, że stoimy w miejscu, że coś jest nie tak...). Skoro mąż i żona stają się jednym ciałem, to znaczy że oprócz modlitwy osobistej są wezwani, aby chwalić Boga wspólnie – jako małżonkowie. Warto zastanowić się, czy w naszym małżeństwie znajdujemy czas na wspólną modlitwę? Czy „wypracowaliśmy” sobie swoją domową formę modlitwy? Jeżeli Pan Bóg obdarował nas dziećmi, to czy jesteśmy WSPÓLNIE dla nich nauczycielami modlitwy, przewodnikami, którzy wprowadzają je w intymną relację z Panem Bogiem? A może wyzbyliśmy się tej roli, zapomnieliśmy o niej, przerzuciliśmy ją na babcię, katechetkę, siostrę zakonną, księdza?
A jeśli jesteśmy narzeczonymi, albo na drodze rozeznawania powołania, to czy myślałem kiedyś o tym, że jestem przez Boga zaproszony, aby spotykać się z Nim na modlitwie WSPÓLNIE z osobami, które będą najbliższe mojemu sercu? Z żoną/mężem, moimi dziećmi?
3. Przebaczenie
W życiu małżeńskim zdarzają się także trudności. Mogą mieć one różne źródła: praca, brak pieniędzy, kłopoty z dziećmi w szkole... I jak zauważa papież Franciszek, bardzo często mąż i żona stają się trochę nerwowi i kłócą się ze sobą. Kłócą się – w małżeństwie zawsze zdarzą się jakieś kłótnie, a czasami nawet idą w ruch talerze. Uspakaja jednak papież Franciszek: lecz my nie powinniśmy smucić się z tego powodu, taka jest ludzka dola. A sekret polega na tym, że miłość jest silniejsza w momencie, kiedy dochodzi do kłótni, i dlatego zawsze radzę małżonkom: nie kończcie dnia, w którym się pokłóciliście, bez pogodzenia się. Nigdy! A żeby się pogodzić, nie ma potrzeby prosić o interwencję ONZ, żeby zaprowadził pokój w waszym domu. Wystarczy mały gest, pieszczota, jedno słowo! I do jutra! A nazajutrz zaczyna się od nowa. I takie jest życie, tak trzeba je przeżywać — przeżywać z odwagą, bo chce się je przeżywać razem. I to jest wielkie, jest piękne!
4. Trzy magiczne słowa
W jednej z katechez papież wspomniał o czymś, co bardzo pomaga w życiu małżeńskim. Są to trzy słowa, które trzeba mówić zawsze, trzy słowa, które muszą być w domu: „czy mogę”, „dziękuję”, „przepraszam”. Trzy słowa magiczne.
Czy mogę: aby nie narzucać się w życiu małżeńskim. Czy można, co o tym sądzisz? Czy można, pozwalam sobie. Kiedy troszczymy się, by uprzejmie poprosić również o to, czego naszym zdaniem możemy żądać, to chronimy ducha współżycia małżeńskiego i rodzinnego. Wejście w życie drugiego, nawet gdy jest ono częścią naszego życia, wymaga delikatności postawy nieinwazyjnej, odnawiającej zaufanie i szacunek. Zaufanie nie upoważnia bowiem do brania wszystkiego za pewnik. A miłość, im bardziej jest intymna i głęboka, tym bardziej wymaga poszanowania wolności i zdolności oczekiwania, by druga osoba otworzyła drzwi swojego serca.
Dziękuję: trzeba dziękować współmałżonkowi; dziękuję za to, co zrobiłeś dla mnie, dziękuję za to. Ileż piękna jest w dziękowaniu! Dla człowieka wierzącego wdzięczność, to samo serce wiary: chrześcijanin, który nie umie dziękować, to człowiek, który zapomniał języka Boga.
A zważywszy na to, że wszyscy popełniamy błędy, jest też inne jeszcze słowo, trochę trudne do wymówienia, które jednak mówić trzeba: przepraszam. Na pewno jest ono trudne, ale bardzo konieczne. Kiedy go brakuje, to małe pęknięcia się poszerzają - nawet nieświadomie – stając się głębokimi rowami. Nie na darmo w modlitwie, jakiej nauczał Pan Jezus, „Ojcze nasz”, podsumowującej wszystkie kluczowe pytania naszego życia, znajdujemy następujące słowa: „przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili” (Mt 6, 12). Jeśli nie jesteśmy w stanie przeprosić to znaczy, że nie jesteśmy także w stanie wybaczyć. W domu, w którym nie prosi się o przebaczenie, zaczyna brakować powietrza. Wiele zranionych uczuć, wiele rozdarć rodzinnych zaczyna się od utraty tego cennego słowa: „przepraszam”.
Czy mogę, dziękuję i przepraszam. Dzięki tym trzem słowom, dzięki modlitwie małżonka za małżonkę i vice versa, dzięki godzeniu się przed końcem dnia małżeństwo będzie szło naprzód. Trzy magiczne słowa, modlitwa i godzenie się zawsze pozwala każdego dnia budować i dbać o domowy Kościół – wspólnotę miłości małżonków i dzieci.