Czwartek, 05 grudnia 2024 r. imieniny: Kryspiny, Norberta, Sabiny | Czwartek I tygodnia adwentu

konferencje 2015

konferencje 2015 4 sierpnia 2015 wyświetleń: 2050

Konferencja 04.08.2015 r.

Tematem dzisiejszej konferencji jest odwaga w głoszeniu Jezusa w życiu codziennym. Powinniśmy na samym początku zapytać siebie czym w ogóle jest odwaga. Jedna z krótszych definicji podaje, że odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu. Strach może spowodować, że nie będziemy w stanie głosić Jezusa a przecież to jest nasze zadanie.

Odwaga w głoszeniu Jezusa w codzienności

Tematem dzisiejszej konferencji jest odwaga w głoszeniu Jezusa w życiu codziennym. Powinniśmy na samym początku zapytać siebie czym w ogóle jest odwaga. Jedna z krótszych definicji podaje, że odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu. Strach może spowodować, że nie będziemy w stanie głosić Jezusa a przecież to jest nasze zadanie.

W jednej z amerykańskich diecezji zorganizowano spotkanie dla katechetów parafialnych. Główny prelegent spotkania, znacząca figura w diecezji, zaczął swoje wystąpienie następującym stwierdzeniem: Skoro Jezus nie powierzył Kościołowi żadnej misji, ja chciałbym wyjść ze swoją propozycją”. Czy taka jest prawda? Czy rzeczywiście Jezus nie powierzył Kościołowi żadnej misji, a tym samym to my mamy szukać dla siebie zajęcia w Kościele? Jezus bardzo jasno określił misję Kościoła. Kościoła, który sam założył, który ukształtował, a co najważniejsze i najpiękniejsze: Kościoła, za który oddał swoje życie. Misją zleconą przez Jezusa jest pozyskiwanie uczniów! Wielokrotnie Jezus ucząc apostołów ewangelizowania mówił: idźcie. Chrześcijanin to człowiek, który nie może siedzieć w miejscu! Nowy Testament cały czas pokazuje Jezusa, który idzie. W Słowie Bożym widzimy nieustanny dynamizm. Do kogo mamy zatem iść? Jezus posyła nas do ludzi zagubionych. Nie są to ludzie, jak się utarło, źli, bo w wielu przypadkach chociażby z racji pogrzebu można usłyszeć, że to był dobry człowiek choć do Kościoła nie chodził. Ludzie zagubieni to Ci, którzy najczęściej mają złe wyobrażenie Boga, a przez to wolą wybierać to, co niesie świat. Wolą wybierać to co świat ma do zaoferowania: władza, seks, pieniądze, rozrywka. Ludzie zagubieni to Ci, którzy układają życie po swojemu. Tylko zobaczmy, że w rzeczywistości to często ludzie smutni, rozgoryczeni. A przecież sami najlepiej wiedzą jak ma wyglądać ich życie. Ludzie zagubieni to Ci, którzy wyrzucili ze swojego serca Boga, a pustkę w sercu pragną wypełnić tym co przyziemne, a co w rzeczywistości nie przynosi im szczęścia. Ale ludzie zagubieni to Ci, którzy byli priorytetem dla Jezusa! On sam mówi: nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz Ci co się źle mają. W innym miejscu: Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, lecz grzeszników. To ludziom zagubionym Jezus poświęcał swój czas, energię. To do nich kierował swoje kroki, swoje słowa. To w życiu ludzi zagubionych działał cuda. Nie jest winą ludzi zagubionych, że są ludźmi zagubionymi. Dlatego Jezus daje Kościołowi misję: idźcie i głoście! Jezus to mówi do mnie i do Ciebie tak, jak kiedyś powiedział to do apostoła Piotra. Chciałbym aby to Piotr towarzyszył nam w tym rozważaniu jak odważnie głosić naszego Mistrza w życiu codziennym, jak nieść Go ludziom zagubionym.

Kim jest Duch Święty? Kim jest Duch Święty w moim życiu? Jezus nie bez powodu daje swoim uczniom Ducha Świętego. Nie bez powodu daje Go mi i Tobie! Duch Święty prowadzi nas na drogach naszego codziennego życia byśmy byli świadkami Zmartwychwstałego. Byśmy byli głosicielami Dobrej Nowiny. Byśmy byli ewangelizatorami! Niech podniosą rękę do góry Ci co otrzymali Ducha Świętego. A teraz niech podniosą rękę Ci co rzeczywiście ewangelizują. Ci co mają konkretne długofalowe działanie na niesienie Jezusa innym.

Uczenie się ewangelizowania, odważnego głoszenia Jezusa w codzienności, to jest proces. Proces, który przeszli apostołowie. Proces, który musimy przejść my wszyscy. Proces, który przeszedł święty Piotr. Historia Piotra zaczyna się podobnie jak wszystkich. Jest wśród ludzi zagubionych i Pan Go powołuje. Każdy z nas tak, jak Piotr zostaje najpierw powołany do bycia uczniem Jezusa. To przy Jezusie mamy uczyć się ewangelizowania. Jezus bardzo konkretnie przygotowuje swoich uczniów do ewangelizacji. Kiedy spojrzymy na karty ewangelii to zobaczymy Jezusa, który szkoli swoich uczniów. Wysyła ich parami. Mówi co mają wziąć na drogę. Jak mają postępować gdy ich przyjmą, bądź odrzucą. Przy Jezusie mamy uczyć się ewangelizowania. Jezus posyłał po dwóch. W Kościele nie ma miejsca na pojedynczych ewangelizatorów. Nie ma miejsca na jednorazowe akcje. Jezus posyła po dwóch. Każdy ma swojego towarzysza drogi. Czy Ty masz takich towarzyszy w swoim środowisku, w swoim otoczeniu? Z którymi razem wzrastasz w wierze? Z którymi razem szukasz woli samego Boga? Apostołowie byli wspólnotą. Wzrost duchowy także dokonuje się we wspólnocie. TomaszMerton pisał, że nikt nie jest samotną wyspą i to jest prawda! W wypełnianiu głoszenia Jezusa nie ma miejsca na samotne wyspy! Jezus wyjaśniał uczniom Pisma. Czy masz takiego kogoś kto tłumaczy Ci treść Słowa Bożego? Czy wystarczają Ci tylko niedzielne homilie i nie szukasz niczego więcej? A może to Ty jesteś tym, kto wyjaśnia Słowo Boże? Nie tylko mam stawać się Piotrem, uczniem Jezusa, ale mam także kształtować przyszłych Piotrów, przyszłych uczniów Jezusa. Kiedy spojrzymy na życie św. Piotra to jak każdy z nas miał swoje wzloty, ale miał i upadki. Miał w swoim życiu momenty kiedy jako jedyny z uczniów potrafił wyznać wiarę w Jezusa, że On jest Synem Boga Żywego, ale i miał chwile gdy potrafił się zaprzeć tego samego Bożego Syna. Św. Piotr mógł stać się opoką na której będzie zbudowany Kościół i tak samo Jezus pragnie budować swój Kościół na mnie i na Tobie. Często nasze słabości, lęki powodują, że zamykamy się w sobie i nie potrafimy nieść Jezusa innym. Włącza się w nas myślenie: gdzie ja będę głosił Dobrą Nowinę. Bóg pragnie byśmy wszyscy byli Jego posłańcami! Po to posyła nam swojego Ducha, o którego nieustannie mamy prosić, aby Duch Jezusa dodawał nam odwagi, odbierał nasze lęki! To kłamstwo demona, który Ci mówi: nie nadajesz się do głoszenia, kim Ty jesteś, że chcesz mówić innym o Jezusie. Jesteś Dzieckiem Bożym! Jesteś Dzieckiem samego Boga! Rozumiesz? Masz mandat od samego Boga by iść i głosić. Uczniowie Jezusa, a wśród nich Piotr nie byli nie wiadomo jak przygotowani technicznie do ewangelizacji. Ale przez moc Ducha Świętego stali się świadkami! Bożymi posłańcami! A przecież tego samego Ducha ma każdy z nas. Czego tu się jeszcze bać? ODWAGI!

Życie codzienne niesie wiele okazji, w których mamy możliwość bycia świadkami Jezusa. Życie jest tak bogate, a wszystkie sytuacje, które Cię mogą spotkać, tak odmienne, że nie jestem w stanie wyjaśnić Ci teraz każdego możliwego przypadku. Nie jestem w stanie dać Ci gotowych rozwiązań. Pragnę jedynie pokazać Ci ogólny zarys ewangelizowania. Jezus do swoich uczniów powiedział tyle i aż tyle: idźcie i głoście. Mogli pytać: ale gdzie mamy iść? Co mamy głosić? Pewno i między sobą musieli ustalić kto i w jakim kierunku pójdzie. Ale nie dyskutowali z Jezusem. Posłusznie poddali się temu poleceniu. Podjęli się tej misji. To jest cenna wskazówka dla nas: być posłusznym Bożym natchnieniom. Idź tam gdzie czujesz, że Bóg się rzeczywiście posyła. Głoś to co czujesz, że Bóg chce przez Ciebie mówić. Spójrzmy jak to było w życiu Piotra po zesłaniu Ducha Świętego. Ewangelizator dobiera język do rozmówcy. Kiedy apostołowie, a wśród nich Piotr, głosili Jezusa to mówili w wielu językach. Ludzie z różnych krajów rozumieli we własnych językach naukę głoszoną przez apostołów. Wspólny mianownik głoszenia był jeden: w ich językach mówili o wielkich dziełach Boga. Mamy głosić dzieła Boga! Co Bóg zdziałał na kartach Pisma Świętego, co zdziałał przez sakramenty, co zdziałał w moim życiu. Dziś także mamy mówić w języku zrozumiałym dla słuchaczy. Nie ma co używać terminów: transcendencja, transsubstancjacja. Nie ma co mówić, że Jezus spożywał wieczerzę. Mów językiem prostym: Jezus jadł kolację. Ewangelizator nie zraża się opiniami. Z apostołów drwili mówiąc: upili się młodym winem. O Tobie mogą powiedzieć, że jesteś nawiedzona, moherowy beret. Ewangelizator wypełnia misję mimo przeciwności. Kiedy Piotr wystąpił publicznie po raz pierwszy, co zaznacza autor Dziejów Apostolski, powiedział: donośnym głosem. Ewangelizator mówi głosem donośnym. Nie tylko język trzeba dobierać do słuchacza, ale również barwę głosu. Nie mów pod nosem do kogoś, żeby nikt tylko czasem nie usłyszał, że ja komuś głoszę Dobrą Nowinę. Mów donośnym głosem! Kwestia zbawienia jest kwestią najważniejszą! Nie można o zbawieniu mówić przyciszonym głosem. Niech usłyszą twoje głoszenie Jezusa! W Dziejach Apostolskich Piotr wielokrotnie cytuje Stary Testament. Ewangelizator jest znawcą Słowa Bożego! Po to jest prywatna lektura tekstu, aby potrafić w nadarzającej się okazji zacytować Pismo. Św. Franciszek z Asyżu powiedział, że czytanie Pisma Świętego to nic innego jak zaciąganie rady u Chrystusa. Gdy ktoś prosi Cię o radę to radź jak sam Jezus by poradził. Znając Słowo Boże wiesz co Jezus by powiedział. Ewangelia uczy nas by mówić jak Jezus, kochać jak Jezus i myśleć jak Jezus. Ewangelizator to człowiek, który przyjmuje życie z radością i prostotą serca. Nie trzeba wyszukiwać nie wiadomo jak skomplikowanych rozwiązań. Bóg pragnie prostoty życia. W 3 rozdziale Dziejów przez ręce Piotra chromy odzyskał zdrowie. Bóg pragnie także działać i przez twoje ręce: ręce kapłańskie, matczyne, ojcowskie, dziecięce, męskie, kobiece. To nie są już twoje ręce. W ewangelizacji są to ręce Jezusa. Pozwól Mu tylko się nimi posłużyć. Dzieje podają, że stanowczość Piotra i Jana zdumiewała pytających. Wiedzieli przecież, że są ludźmi prostymi i niewykształconymi. Ewangelizator jest sobą. Bóg pragnie posłużyć się takim jakim jesteś. Ewangelizator jest człowiekiem stanowczym. Nie musisz się bać. Głosisz Jezusa i Jego naukę, nie siebie. Ewangelizator jest człowiekiem modlitwy. Wszystkie dzieła ewangelizacyjne powinna poprzedzać i przenikać modlitwa, zwłaszcza w chwilach trudnych, w chwilach zwątpień. Apostołowie wołali: Pozwól nam, twym sługom, odważnie głosić twoje słowo. Taka modlitwa powinna przenikać życie każdego posłańca Boga, każdego ewangelizatora.

Jezus powiedział do swoich uczniów: idźcie i głoście! Nie zostawia nas nigdy samych podczas misji. Daje nam swojego Ducha, Ducha Świętego, aby nam dodawał odwagi, aby nas wspierał i prowadził.

Módlmy się teraz wspólnie powtarzając:

Panie Jezu! Pragnę być twoim świadkiem. Twoim ewangelizatorem. Używaj moich nóg aby iść. Używaj moich ust aby głosić Dobrą Nowinę. Używaj moich uszu aby innych wysłuchać. Używaj moich rąk, aby innym służyć. Używaj mojego serca aby kochać. Niech Duch Święty we mnie obecny. Przychodzi ze swoimi darami. Niech rozlewa je na innych. Na większą chwałę Boga. AMEN.

                                                                                                                                    ks. Krystian Dylewski

aktualizowano: 2015-08-04

projektowanie stron www szczecin, design, strony dla parafii

Fundacja SZCZECIŃSKA

ul. Królowej Korony Polskiej 28E, 70-485 Szczecin skr. 167, tel. 91 885 1 845, KRS 0000281775, REGON 320361925, NIP 8513012136 2024 © Wszelkie Prawa Zastrzeżone