konferencje 2014
11-08-2014 - Konferencja 18 - Zesłanie Ducha Świętego.
Każdy kto wewnętrznie przyjął Ducha Świętego może podążać ku drodze uświęcania własnego życia i brać udział w najważniejszej misji Ewangelii: budowaniu Kościoła świętego w świecie. Jak ważne w naszym życiu jest wylanie Ducha Świętego i życie Nim w życiu codziennym pokazuje nam fakt Zesłania Ducha Świętego na Apostołów. Przyjrzyjmy się więc życiu uczniów Jezusa przed i po wylaniu Ducha świętego.
Św. Piotr ukazany jest często jako ten, którego często Jezus upomina, który myśli zbyt światowo, poddaje się łatwo pokusie pychy, chce ciągle dobrze wypadać przy Jezusie, nie wiedząc jeszcze, że Jezus zna prawdziwe jego serce, pełne lęku i słabości. Przypomnijmy sobie Piotra, który upomina Jezusa aby nie mówił, że umrze, że go ukrzyżują. Wedle bowiem Piotra, śmierć Jezus miała by być przegraną. Patrzy zbyt wąsko, boi się rozwiązania Jezusowego. Jezusowi nie przeszkadza słabość Piotra. Wręcz odwrotnie wykorzystuje ten moment by pokazać Piotrowi prawdę, by go wyzwolić od wpływu złego. Dlatego tez zamiast go karcić srogo ukazuje swa troskę o Piotra i uwalnia go wydając rozkaz do demona: Idź precz szatanie. Nie mówi idź precz Piotrze, ale wydaje rozkaz szatanowi, aby uwolnić go od wpływu demona.
Innym razem widzimy Piotra, który nie jest w stanie czuwać przy Jezusie, kiedy w modlitwie w Ogrójcu zamiast się modlić w chwili wielkiej próby Jezusa, zasypia, jakby chciał zapomnieć o wydarzeniach, które przeczuwa, że się zbliżają. Aż w końcu widzimy Piotra, który ucieka od Jezusa i w końcu się go wypiera. Ze strachu na dziedzińcu, kiedy rozpoznają go jako ucznia Jezusa, kłamie i broni się by tylko nie skończyć jak Mistrz, Jezus. Patrzy mu prosto w oczy i mówi, że go nie zna. Wzrok Jezusa, kiedy Piotr grzeszy, nie jest wzrokiem upomnienia, krytyki, ale jest wzrokiem przypominającym Piotrowi, że nawet w grzechu, w słabości Jezus go kocha, by o tym nie zapomniał. Ten wzrok staje się zapomniany i dlatego Piotr w pewnym momencie przeżyje swoje nawrócenie, uwierzy w miłość bezwarunkowa swego Mistrza.
Sługa Boży Franciszek Blachnicki tak opisuje Apostołów przed wylaniem Ducha Świętego: Mieli najlepszego nauczyciela, jakiego kiedykolwiek miała grupa uczniów, a jednak Ewangelia wielokrotnie stwierdza, że byli uczniami niepojętnymi. Chrystus często wyrzuca im brak zrozumienia, pojawia się wśród nich zazdrość, ludzkie ambicje, czasami ogarnia ich lęk. Chrystus jednak znosi ich ze wszystkimi tymi ludzkimi słabościami, wie o tym, że wszyscy Go opuszczą, w chwili, kiedy przyjdzie godzina męki i śmierci. Zapowiada im to: uderzą w pasterza, a owce się rozproszą. Piotrowi przepowiada, że trzykrotnie się go zaprze. Co zatem wydarzyło się w ich życiu, że każdy z nich przy końcu swego życia poddaje się Jego woli idzie z Nim aż na Krzyż. Każdy apostoł oddaje śmierć męczeńsko prócz św. Jana. Dzieje Apostolskie wskazują jednoznacznie jeden moment w życiu tych prostych i słabych ludzi, który zmienia ich życie: Zesłanie Ducha Świętego.
Po śmierci Jezusa uczniowie są zamknięci w wieczerniku, boją się, nikt z nich nie mówi o wypełnieniu się obietnicy Jezusa: Po trzech dniach zmartwychwstanę(...) i wyleję na was swego ducha, Pocieszyciela,(...). Kiedy jednak następuje Zesłanie Ducha Świętego wszystko zaczyna się zmieniać. Wszyscy, który byli świadkami tego wydarzenia patrzyli na nich i nie mogli uwierzyć, że można być tak radosnym, szczęśliwym: drwili z nich i próbowali ich radość tłumaczyć po ludzku: upili się młodym winem. Ta radość jednak była czymś nie ludzkim, ale Bożym darem, który przyniósł na nich nowy powiew, nowe życie.
Od razu po tym wydarzeniu Pięćdziesiątnicy św. Piotr, który jeszcze niedawno wyparł się Jezusa, obecnie idzie i z wielką mocą głosi żywe słowo Boże. Nie boi się już niczego i mówi z wielka odwagą i męstwem. Według egzegetów jego pierwsze wystąpienie po wylaniu Duch świętego trwało kilka minut, ale po nim nawróciło się około trzech tysięcy ludzi.
W kolejnym rozdziale widzimy już trzech apostołów: Piotra, Jana i Jakuba, którzy idą do świątyni i spotykają chromego człowieka. Nie boja się już konfrontacji z chorym, cierpiącym, ale ida do niego w imię Jezusa Chrystusa z mocą zapowiedzianego im Ducha Świętego. I kiedy chromy prosi ich o pieniądze, wówczas Piotr odpowiada: Nie mam srebra ani złota. Daję Ci jednak to co, mam. W imię Jezusa Chrystusa, Nazarejczyka, wstań i chodź. Po czym św. Łukasz tan komentuje dalszy fakt: A on natychmiast odzyskał władzę w nogach i stopach. Ta pewność i odwaga nie są już Piotrową siłą, ale są mocą darem Ducha świętego, który w znakach chce potwierdzać Bożą obecność i tym samym rozszerzać Kościół Jezusowy.
W naszym życiu także wiele jest rozterek i ludzkich porażek. Przezywamy często własne rozczarowania, wtedy kiedy myślimy podobnie jak Apostołowie przed wylaniem Ducha świętego, zbytnio ufając sobie, bojąc się zawierzyć wszystko Jezusowi. Ten strach jest oczywisty i dlatego w tym mieści się cały klucz do naszego uświęcenia. Nie mogę nic zrobić sam, ale potrzebuję do mego życia jedynie i Boga i darów Ducha świętego, który mnie poprowadzi i uzdolni mnie, w swojej cierpliwości do mnie, do kochania Boga siebie i innych.
To wylanie Ducha świętego dokonało się już w nas w czasie chrztu świętego, w czasie sakramentu bierzmowania. Ale każdego dnia potrzebujemy także na nowo prosić Go by wylewał się na nas. Dlatego rozpoczynając dzień wzywajmy Ducha świętego, aby wylał na nas swoje dary, potrzebne do tego by iść za Jezusem i realizować misję uświęcania świata. Wówczas Jezus będzie czynił cuda i w naszym życiu, ponieważ pozwolimy Mu działać w mocy Ducha Św. Jego obietnica natomiast nigdy nie zawiedzie, tak jak nie zawiodła żadnego z Apostołów.
Ks. Rafał Szutra