konferencje 2013
konferencja - 10 sierpnia 2013
temat: Wierzę w życie, które nie kończy się tutaj
autor: ks. Marek Kokoszyński
W przeżywanym obecnie Roku Wiary, zapoczątkowanym przez papieża Benedykta XVI, rozważamy i zagłębiamy się w istotne kwestie naszej wiary. W co wierzę?, dlaczego wierzę?, co niosą ze sobą prawdy wiary.
Na każdej niedzielnej Eucharystii wspólnota ludzi wierzących wyznaje świadomie i publiczne swoją wiarę w słowach: Wierzę w jednego Boga, Ojca wszechmogącego… Niestety bywa i tak, że słowa te są wypowiadane mechanicznie i bez głębszego przemyślenia, a szkoda, bo ukazują piękno naszej wiary, w co tak naprawdę wierzymy.
W czwartej części uroczystego Credo głosimy: Wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół. * Wyznaję jeden chrzest * na odpuszczenie grzechów. * I oczekuję wskrzeszenia umarłych. * I życia wiecznego w przyszłym świecie. Zwróćmy uwagę na słowa dotyczące wskrzeszania zmarłych i życia wiecznego. Dajemy tu wyraz ufności w wypowiedź Jezusa Chrystusa, który mówi: "Kto słucha słowa mego (...) ma życie wieczne i nie idzie na sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia" (J 5,24). Chrzest chrześcijański daje "życie wieczne" (J 3,15); w przeciwieństwie do studni Jakubowej, woda, którą daje Jezus, stanie się źródłem wody tryskającej ku życiu wiecznemu (J 4,14); w przeciwieństwie do tych, którzy jedli mannę na pustyni ci, co jedzą chleb żywy, Jezusa, będą "żyć na wieki" (J 6,40.47). Jest to piękne, że wierzymy w życie, które nie kończy się tutaj na ziemi, ale będzie trwać wiecznie.
Życie człowieka można porównać w matematyce do półprostej, co to oznacza? Ma początek, ale nie ma już końca. Początek każdego życia jest w akcie stwórczym rodziców i Pana Boga, kiedy to człowiek dostaje doczesne ciało i wieczną duszę. Ciało po pielgrzymce ziemskiej rozpadnie się, ale dusza oczekuje Sądu Ostatecznego i połączenia z ciałem uwielbionym, wiecznym. Śmierć jest tylko początkiem nowego i ostatecznego etapu życia człowieka wierzącego. Pięknie mówi o tym prefacja używana podczas Mszy świętych pogrzebowych, kiedy słyszymy słowa: Albowiem życie Twoich wiernych, o Panie, zmienia się, ale się nie kończy, i gdy rozpadnie się dom doczesnej pielgrzymki, znajdą przygotowane w niebie wieczne mieszkanie.
Czy nie jest to piękne, że Jezus Chrystus przez swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie, pozwala i nam żyć wiecznie? Jeżeli umarliśmy razem z Chrystusem, wierzymy, że z Nim również żyć będziemy (Rz 6,8). Warto pamiętać o tym, kiedy uczestniczymy w liturgii pogrzebowej albo wspominamy bliskich nam zmarłych, nie mówią nam oni: Żegnajcie, ale Do zobaczenia! Dlatego tak często pojawia się tu konflikt wiary z sercem, bo ogarnia nas smutek, żal, rozpacz po odejściu bliskich, kiedy to serce krwawi, jednak wiara podpowiada nam, że to nie koniec, że spotkamy się z nim/nią po naszej śmierci przed tronem Bożym. Każdy z nas już tu na ziemi na wieczną duszę. Dlatego powinniśmy tak współpracować z łaską Pana Boga, aby to nasze życie po śmierci ziemskiej mogło być życiem wiecznym w Królestwie Bożym. Nie modlimy się przecież o życie wieczne dla nikogo, bo je już każdym ma. Módlmy się za siebie i za innym o życie wieczne w niebie, o radość życia wiecznego, która ma swoje spełnienie tylko przy miłosiernym Boże w Królestwie Niebieskim.