2013
Dzień V: Drezdenko - Sieraków
Dzień inny niż wszystkie. Droga do Sierakowa przebiegała wyłącznie przez. Było niemiłosiernie gorąco, a rzadko rozstawione drzewa wokół głównej ścieżki nie dawały żadnego cienia. W takich oto warunkach przyszło mi ... milczeć. Swoją drogę poza snem nigdy tak długo się dałem odpocząc staunom głosowym. Przez puszczę (?) maszerowały trzy grupy: Ottona, Jakuba i niema św. Teresy. Tematem rozważania w tej ostatniej było przebaczenie. Po wewnętrznym wyciszeniu się pozwoliłam, aby Duch Święty swobodnie pokazywał mi osoby, które zraniłam - czynem, słowem czy głupim żartem, który dla mnie mógł być zabawny, a komuś innemu zaniżyć poczucie własnej wartości. Dalej przez myśli przepływali Ci, których najzwyczajniej nie lubię i nie umiem się porozumieć. Oddawałam w modlitwie Jezusowi wszystkie te postacie prosząc o uleczenie zarówno ich, jak i mnie. W lesie panowała zupełna cisza, nawet ptaki zamarły wobec przemożnego skwaru. Była to jednak najgłośniejsza cisza w moim życiu.