Czwartek, 26 grudnia 2024 r. imieniny: Dionizego, Kaliksta, Szczepana | Oktawa Narodzenia Pańskiego | Święto Św. Szczepana

Slideshow

Slideshow 3 sierpnia 2017 wyświetleń: 1679

Konferencja 2.08.2017 r. Litania Loretańska do NMP wezwania Panno czcigodna, Panno wsławiona, Panno można, Przybytku sławny pobożności

Dziś chcemy rozważyć kolejne tytuły z Litanii Loretańskiej: Panno czcigodna, Panno wsławiona, Panno można oraz Przybytku sławny pobożności. Opisują one Maryję jako Tę, która jest godna czci i sławy. Jej wstawiennictwo u Boga jest potężne i skuteczne. Wiele może wyprosić nam łask i darów. Jest wzorem pobożności....

Dziś chcemy rozważyć kolejne tytuły z Litanii Loretańskiej: Panno czcigodna, Panno wsławiona, Panno można oraz Przybytku sławny pobożności.

Opisują one Maryję jako Tę, która jest godna czci i sławy. Jej wstawiennictwo u Boga jest potężne i skuteczne. Wiele może wyprosić nam łask i darów. Jest wzorem pobożności. Odnoszą się więc te tytuły do duchowego piękna Maryi. Ona sama miała głęboką świadomość, że to Bóg Ją taką uczynił. Wyśpiewała to w swym hymnie „Magnificat”: „wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny”. Spróbujmy rozwinąć te myśli. Chciałbym zatrzymać się szczególnie na dwóch pierwszych
z wymienionych tytułów.

Maryja jest godna czci i sławy. Co to właściwie znaczy? Dzisiaj wielu marzy o tym, żeby być sławnymi. Znamy wielu sławnych ludzi: bohaterów narodowych, artystów, pisarzy, polityków i mężów stanu, ale także aktorów, sportowców, piosenkarzy, dziennikarzy, itd. Niekiedy mówi się o nich celebryci. Według jednej z definicji celebryta to osoba, która jest znana z tego, że jest znana. Czy Maryja była taką celebrytką? Czy występowała w jakimś reality show? Czy pojawiła się w reklamie jakiegoś produktu? Oczywiście nie. Maryja nie zabiegała o własną sławę. Była prostą i ubogą dziewczyną z Nazaretu, miejscowości, która ani razu nie występuje na kartach Starego Testamentu. A jednak jest Tą, o której w liturgii śpiewamy: „Tyś wielka chlubą naszego narodu”, odnosząc do Niej w ten sposób słowa zapisane w Księdze Judyty (por. Jdt 15, 10). W czym więc tkwi chwała Maryi?

Przede wszystkim została wybrana przez Boga na Matkę Jego Syna. Co tak bardzo spodobało się w Niej Panu Bogu? Ona sama odpowiada na to w ten sposób: „wejrzał na uniżenie [czyli na pokorę] swojej Służebnicy” (Łk 2, 48). A co w Niej sławi jej krewna Elżbieta? „Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana” (Łk 1, 45). Podstawą chwały Maryi jest więc Jej wiara i pokora. Czym są te cnoty?

Wiara – czytamy w Liście do Hebrajczyków – jest „poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy” (11, 1). Ta swoista definicja wskazuje, że wiara jest ukierunkowana na przyszłość i wiąże się z tym, co niewidzialne. Przez wiarę poznajemy i w pewien sposób już teraz posiadamy rzeczywistości niebieskie, które wiara obiecuje.

Możemy pomyśleć w tym kontekście o Maryi w scenie zwiastowania. W wierze przyjmuje ona zapowiedź i obietnicę przyniesioną przez anioła Gabriela, choć to, co słyszała, mogło wydawać się niepojęte. Jak jest możliwe poczęcie bez udziału mężczyzny? Czy Jej Syn będzie naprawdę Synem Najwyższego i obejmie tron Swego praojca Dawida? Czy rzeczywiście Jego panowaniu nie będzie końca? Być może wydawało Jej się to wszystko zbyt śmiałe i odległe. Zapewne także krzyżowało Jej dotychczasowe plany na przyszłość. A jednak w pokorze i posłuszeństwie powierza się Słowu anioła, gotowa zrezygnować
z własnych planów, aby wypełnić wolę Boga. Wiara była dla Niej pewnością, że spełni się to, czego teraz jeszcze nie widać, dla „Boga bowiem nie ma nic niemożliwego” (Łk 1, 37).

Odsłania się w tym miejscu rys wiary jako powierzenia się, o którym pisze papież Franciszek w encyklice „Lumen fidei” czyli „Światło wiary”. Maryja, podobnie jak niegdyś Abraham wezwany przez Boga do wyjścia ze swojej ziemi rodzinnej i z domu swego ojca (por. Rdz 12), powierza się Słowu Boga. „Wiara rozumie – zauważa papież – że słowo, rzecz pozornie krótkotrwała i ulotna, gdy wypowiedziane jest przez Boga wiernego, staje się rzeczą najbardziej pewną i niewzruszoną ze wszystkich, tym, co sprawia, że możliwa jest dalsza wędrówka
w czasie. Wiara przyjmuje to Słowo jako mocną skałę, na której można budować jak na solidnych fundamentach. Dlatego w Biblii wiara jest określona hebrajskim słowem ‘emȗnah, pochodzącym od czasownika ’amàn, którego rdzeń znaczy „podtrzymać”. Pojęcie ‘emȗnah może oznaczać zarówno wierność Boga, jak i wiarę człowieka. Człowiek wierny otrzymuje siłę, powierzając się w ręce Boga wiernego”. Dopowiedzmy, że hebrajskie słowo „amen”, kończące każdą modlitwę, pochodzi od tego samego rdzenia. Choć więc

słowa anioła niosły ze sobą nowość i zaskoczenie, Maryja powierzyła się im z całym zaufaniem i pozwoliła się prowadzić obietnicy.

Nie oznacza to, że wszystko było dla Niej jasne i łatwe. Jaką próbą wiary musiały być dla Niej warunki, w których przyszło rodzić Jej Jezusa? A potem ucieczka do Egiptu przed nienawiścią Heroda, z kolei długie lata w Nazarecie w oczekiwaniu na wypełnienie się obietnicy, ponadto słowa Jezusa, których czasem nie rozumiała (por. Łk 2, 50),
a wreszcie dramat Wielkiego Piątku. Czy tak miało wyglądać Jego zasiadanie na tronie Dawida? Ile potrzeba było trudu serca, przebijania się przez mrok pozornej nieobecności i milczenia Boga, by dostrzec
w Ukrzyżowanym zwycięstwo Prawdy i Miłości?! Zaprawdę, błogosławiona, a zatem godna czci i sławy jest Maryja, która „uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Jej od Pana”.

Myślę, że ta postawa powierzenia się i zgody na bycie prowadzonym jest czymś, co czyni Maryję bliską każdemu i każdej z nas. Jest naszą Matką w porządku łaski, ale – patrząc na Jej drogę wiary – moglibyśmy Ją nazwać naszą Siostrą. Znamienne jest, dopiero niedawno ktoś zwrócił na to moją uwagę, że wśród niewiast, które według zapisu ewangelii Janowej stały obok krzyża, zaraz po Maryi wymieniona jest „Siostra Matki Jego”. Jakby Ewangelista chciał wskazać nam na różne możliwe odniesienia do Maryi: jako Matki, ale także jako Siostry. W każdym razie, jak zaznaczył to Sobór Watykański II, także Maryja szła w swym życiu „w pielgrzymce wiary” (KK 58). „Według wiary, a nie dzięki widzeniu” postępowała (por. 2 Kor 5, 7).

W tym poddaniu się Słowu Boga dostrzegamy także pokorę Maryi. Ona niczego nie przypisuje sobie, ale jest świadoma, że wszystko zawdzięcza Bogu. Za św. Pawłem mogłaby powtórzyć, nieco parafrazując: „Cóż mam, czego bym nie otrzymałam?” (por. 1 Kor 4, 7). A równocześnie pokora prowadzi Ją do tego, by niczego nie mieć tylko dla Siebie: z każdym i każdą z nas chce podzielić się, jak ze św. Janem, swą szczególną zdolnością wpatrywania się w tajemnicę Chrystusa. Przekazała ją zapewne najpierw umiłowanemu Uczniowi, gdy ten, wypełniając testament z krzyża, wziął Ją do siebie, to znaczy do swego życia i do swoich spraw. Z pewnością pragnie przekazać tę zdolność
i nam, gdy zaprosimy ją do naszego życia.

Moi Drodzy! Choć wybranie i przywileje Maryi są czymś jedynym
i niepowtarzalnym, to jednocześnie tajemnica Jej Osoby przypomina nam, że każdy z nas jest wybrany przez Boga i ma w świecie do spełnienia jakąś misję. Tak często porównujemy się z innymi, rywalizujemy. Obserwujemy w tym naszym świecie „wyścig szczurów”: bo każdy chce być pierwszy, każdy chce być ważny, żeby
z nim się liczono, żeby ciągle mieć sukces, żeby mieć dużo znajomych na FB, itd. I tak można uwierzyć w to kłamstwo, że dopiero jak coś osiągniesz, to będziesz kimś. A św. Paweł poucza nas: „Nie szukajmy próżnej chwały, jedni drugich drażniąc i wzajemnie sobie zazdroszcząc” (Ga 5, 26). Tytuły Maryi, nad którymi się dziś zatrzymaliśmy, mogą nas uwalniać od tej chorej pogoni za własną wielkością. Dla Boga każdy jest ważny, każdy jest pierwszy, każdy jest wybrany. Maryja niech uczy nas, jak nie szukać chwały u ludzi, ale u Boga. Niech Jej wiara i pokora pomagają nam iść naszą drogą, wypełniając życiową misję, czyli plan, jaki Bóg ma względem każdego i każdej z nas. Niech jej wstawiennictwo, tak jak w Kanie Galilejskiej, wyprasza nam tę łaskę, by i w naszym życiu nie brakowała dobrego wina miłości i radości.
W ten sposób i my dostąpimy czci i sławy, według obietnicy naszego Pana: „A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec” (J 12, 26). Dziękuję za uwagę!

        Opr. Ks. Wojciech Zimny

aktualizowano: 2017-08-03
Wszystkich rekordów:

projektowanie stron www szczecin, design, strony dla parafii

Fundacja SZCZECIŃSKA

ul. Królowej Korony Polskiej 28E, 70-485 Szczecin skr. 167, tel. 91 885 1 845, KRS 0000281775, REGON 320361925, NIP 8513012136 2024 © Wszelkie Prawa Zastrzeżone